Zapraszamy do czytania drugiej części wywiadu przeprowadzonego z Mecenasami Pawłem Sokołem i Markiem Wszołkiem, prowadzącymi Kancelarie Radcowskie w Gorlicach. Pierwszą część znajdziecie pod tym linkiem. W wywiadzie poruszamy jakże ważną kwestię przedawnienia roszczeń.
Czy klienci Kancelarii to jedynie obywatele polscy? Czy Pan Mecenas widzi generalne (jakieś) różnice między dochodzeniem roszczeń przez dzisiejszych obywateli Polski, Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Ukrainy? Czy ogólnie procedura jest tożsama?
R.pr. Paweł Sokół: W ciągu ostatnich dwóch lat można zaobserwować duży wzrost zainteresowania ludności z Ukrainy, teraz już narodowości ukraińskiej, która podjęła działania, aby doprowadzić do zwrotu mienia bądź uzyskania jakiegoś odszkodowania. W tej chwili to już jest pewnie około kilkuset klientów, rodzin z Ukrainy, które ten trud podjęły. Ten fakt cieszy, ponieważ oni na takiej samej zasadzie zostali pozbawieni tego majątku.
Łemkowie byli i są rozsiani po całym świecie. Mamy klientów z Australii, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Kanady, Azerbejdżanu oraz Mołdawii. Wszystko zależy od tego, jakie dokumenty się zachowały i kto jaki trud podejmuje. Jest coraz więcej osób, które zostały przesiedlone na ziemie zachodnie, ale również tych osób, które są rozsiane po całym świecie.
Procedura, tak jak już wspominałem, jest tożsama. Nie ma tu żadnych różnic, wynikających z odrębnego obywatelstwa. Musimy jedynie wykazać łącznik, że przodek danej osoby był właścicielem konkretnej nieruchomości. Dokumentacja jest zawsze gdzieś zachowana, co bez problemu udowodniamy.
Pytanie o statystyki. Ile tego typu spraw Pan Mecenas przeprowadził? Ile jest w toku? Proszę również odpowiedzieć na pytanie o kwestię odzyskiwania majątków cerkiewnych. Czy prowadzicie Panowie Mecenasi takie sprawy?
R.pr. Paweł Sokół: Z uwagi na termin graniczny, który Sąd Najwyższy sam wyznaczył, a jest to końcówka bieżącego roku i potem ten trzydziestoletni okres samoistnego posiadania przez Skarb Państwa będzie mijał, to tych spraw tak naprawdę przybywa dziesiątkami. W toku mamy pewnie ok. 1000 spraw. Zakończyło się już ok. 100 – 200 spraw pozytywnie, gdzie osoby w naturze odzyskały ok. 500 – 600 ha nieruchomości leśnych. Oczywiście, część osób doprowadziliśmy do tego, że skorzystała z tej procedury z porozumienia i zdecydowała się na dokonywanie odsprzedaży tych nieruchomości.
Mamy też kilkadziesiąt spraw stricte o odszkodowania za zabudowania i grunty, które nie stanowią obecnie własności Skarbu Państwa, a które zostały rozdysponowane na rzecz osób fizycznych. Jest dużo spraw odnośnie takich osób, które nie wszystkie dostawały mienie zamienne na ziemiach zachodnich. Wtedy sytuacja jest taka, że podejmujemy trud, aby odzyskać odszkodowanie za całość tego majątku. Mamy też sprawy, że ktoś dostał coś na zachodzie. Wówczas szacuje się wartość tego mienia pozostawionego tu i wartość mienia, które się w zamian na zachodzie dostało. Zawsze wychodzi to na korzyść. Tam ludzie byli lokowani po kilka rodzin w jednym budynku, zniszczonym przez działania wojenne, ziemia jaka była, taką dostawali lub cześć osób w ogóle nic, bo w spółdzielniach lub PGR-ach byli umieszczani, także to też jest warte podkreślenia, że osoby już około 3-4 mln. zł. globalnie odzyskały.
Największe do tej pory odszkodowanie, które ostatnio rodzina dostała to była kwota 480 tys. zł. Myślę, że jest to nie tylko taka moralna rekompensata, ale też finansowa, jeśli takie możliwości prawne mamy.
Odnośnie majątków pocerkiewnych, to prowadzimy trzy sprawy dotyczące parafii greckokatolickich w Łosiu, Nowicy i Przysłupiu. One są trochę inaczej uregulowane, ponieważ jest to pokłosie zakończenia działalności komisji majątkowej i skierowania tych spraw na drogę postępowania sądowego. Teraz doszły inne parafie, w Krynicy, Rozdzielu, Bednarce. Udało nam się uzyskać, w pierwszych trzech sprawach, korzystne rozstrzygnięcie, sądu I instancji – Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, który zasądził niejako zwrot tych nieruchomości leśnych. Teraz sprawa jest badana przez Sąd Apelacyjny w Krakowie, który skierował pewne pytania prawne do Sądu Najwyższego, ponieważ stwierdził, że jest to tematyka dosyć nowa. Sąd Najwyższy się pochyli i zobaczymy, co z tego wyniknie.
Pan Mecenas już trochę tę kwestię wyjaśnił, natomiast proszę doprecyzować. Jak wygląda kwestia przedawnienia roszczeń? Do kiedy Łemkowie mogą efektywnie występować do Wojewody (i innych organów) o stwierdzenie nieważności decyzji w stosunku do prawowitych właścicieli nieruchomości? Czy to prawda, że deadline jest do końca 2019 roku?
R. pr. Marek Wszołek: Generalnie, w związku z brakiem ustawowego uregulowania kwestii odzyskiwania tych nieruchomości, nie mam jakby ustawowego, granicznego terminu, który powodowałby, że działania podejmowane później będą nieskuteczne. Jednakże, należy zauważyć, że z całą pewnością organy reprezentujące Skarb Państwa będą podejmowały działania zmierzające do zasiedzenia bezprawnie przejętych nieruchomości. Wówczas, będzie to miało niekorzystne skutki dla osób przesiedlonych czy ich następców prawnych.
Nie ma takiej daty granicznej, jak było przykładowo w przypadku mienia zabużańskiego. Tam ustawowo zostało uregulowane, do kiedy można takie roszczenia zgłaszać i sprawa była przesądzona jakby przez ustawodawcę. W tym przypadku stoimy na stanowisku, że datą istotną, która będzie miała znaczenie, będzie zgłoszenie roszczeń do 30 grudnia 2019 r. Nie jest to data przypadkowa, bowiem wiąże się ona z uchwaleniem tzw. Noweli grudniowej i zmianą Konstytucji obowiązującej w Polsce. Ta zmiana doprowadziła do zniesienia prymatu własności państwowej nad własnością prywatną. Zarówno Sąd Najwyższy, jak i my, reprezentując klientów, uważamy, że data ta będzie niezwykle istotna.
Tu oczywiście rozstrzygnięcie wydane przez Sąd Najwyższy zapadło w indywidualnej sprawie, aczkolwiek z całą pewnością będzie stanowiło istotną wskazówkę dla sądów rozstrzygających sprawy później inicjowane.
Data ta będzie na pewno bardzo znacząca dla spraw o odzyskanie nieruchomości w naturze. Natomiast, jeżeli chodzi o odszkodowania, to kwestia ta jest odrębnie uregulowana. Odszkodowania można domagać się na podstawie nieobowiązujących już, uchylonych przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, które wyznaczały termin trzyletni od dnia stwierdzenia nieważności takiej decyzji. Stąd, sprawy o odszkodowanie mogą inaczej się toczyć. Jeżeli zaś chodzi o sam zwrot nieruchomości w naturze, to wydaje się, że data właśnie 30 grudnia 2019 r. na zgłoszenie tych roszczeń jest bardzo istotna i uzasadnione jest zgłaszanie tych roszczeń właśnie do tego momentu. Później podjęte działania mogą okazać się finalnie nieskuteczne.
Proszę doprecyzować. Chodzi o zainicjowanie postępowania przed Wojewodą, w przypadku pierwszego etapu – administracyjnego, czy raczej o zainicjowanie postępowania cywilnoprawnego?
Jest to zawsze indywidualna sprawa, bowiem nie w każdym przypadku w ogóle potrzebny jest tryb administracyjny. Chodzi o to, aby przerwać bieg zasiedzenia, należy podjąć czynność bezpośrednio przed sądem lub innym uprawnionym do tego organem. Zatem, wymaga to po pierwsze zgromadzenia dokumentacji własnościowej, tak aby można było dokonać analizy konkretnej sprawy. Stąd, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na tak jednoznaczne pytanie, jakie konkretnie działania należy podjąć, gdyż to jest zależne od indywidualnego przypadku. Dopiero analiza może doprowadzić do wniosków jak należy zareagować, aby czuć się bezpiecznie w dalszym etapie, podczas prowadzenia sprawy. Tak, żeby zarzuty Skarbu Państwa móc skutecznie odpierać.
Czy oprócz samego faktu odzyskiwania roszczeń przez prawowitych właścicieli wśród Państwa klientów można zauważyć pewne poczucie ulgi, moralnego zadośćuczynienia za Akcję Wisła? Jestem Łemkiem i choć pokolenie moich dziadków (osób, które były wysiedlone) odchodzi, czy ich zstępni również są przeświadczeni, że oprócz materialnych korzyści, odzyskanie lasu daje im poczucie wykazania, że Akcja Wisła była bezprawna?
R.pr. Paweł Sokół: Na pewno. Szczególnie ta cześć starszych osób, która jeszcze żyje, bardzo przeżywała niepowodzenia, które im się przytrafiały. Powiem tak, nam się zdarzało kończyć sprawy, które trafiały do Kancelarii i były od 15 lat prowadzone. Trzeba zatem spojrzeć na to od strony ulgi dla tych osób, że w końcu się udało. Bardzo wiele osób emocjonalnie podchodzi do sprawy, gdzie wiemy, że jak odzyskują czy nieruchomość rolną od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (dawniej Agencja Nieruchomości Rolnych) czy nieruchomość leśną, to naprawdę są to pierwsze ich działania. W związku z tym idą i stawiają krzyż na tej swojej działce, która należała do przodków.
Mieliśmy pana, który był wysiedlany mając 16 lat. Zdążył tylko, jak ich wywozili, podbiec i pocałować krzyż, który znajdował się na ich działce. Teraz, po tylu latach, to odzyskał. Ten krzyż nadal tam stoi. Pan podszedł do tego krzyża i znów go ucałował. To są naprawdę takie odczucia, które utwierdzają w przekonaniu, że było warto. Ci ludzie to doceniają. Jest pierwszy aspekt, ten finansowy, ale drugi to właśnie moralne zadośćuczynienie. Jeżeli nie udało się na drodze ustawowej, tak jak w innych krajach bloku wschodniego uregulować tej kwestii, to że można indywidualnie doprowadzić do korzystnego rozstrzygnięcia. To cieszy.
Dziękuję serdecznie za udzielone odpowiedzi, jak również za to, że zgodzili się Panowie Mecenasi spotkać z łemkowskim radiem lem.fm. Być może, na ostatni moment, jeszcze ktoś zdecyduje się wystąpić z roszczeniami.
R.pr. Paweł Sokół, R. pr. Marek Wszołek: Również dziękujemy.
Zachęcamy do odwiedzenia blogu poświęconego tematyce odzyskiwania łemkowskich nieruchomości pod adresem: www.zwrotlasu.pl.